nadal pozostaję w temacie kapciuszków..
tym razem szydełkuję je w pastelach...
w błękitach...
w różach...
w szarości...
och jak lubię...
takie wieczory przy kominku...
z kotem na kolanach..
i z szydełkiem w ręku...
szczególnie gdy za oknem pada deszcz...
lubię...
i lubię jak mi nagle pomysł do głowy wpada...
i przy okazji dziergania kapciuszków...
powstaje pastelowy mini komin dla Marysi...
:)
a jeszcze bardziej lubię...
jak moja mała dziewczynka...
robi wielkie oczy, uśmiecha się i mówi:
mamo jaki śliczny!
;)
uwielbiam!..
satysfakcja i radość ogromna :)...
dziękuję wszystkim ogromnie...
za komentarze pod ostatnim postem ;)....
oczywiście nadal zapraszam na...
a wszyscy Ci, którzy nie chcą czekać...
mogą je zamówić we wszystkich kolorach tęczy :)
pod tym adresem:
kominy i inne szydełkowe różności oczywiście też :)
cudownego, ciepłego i słonecznego weekendu Wam życzę! :)